Muzyka w kościele – sacrum czy kicz?
Muzyka towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Pierwotnie jako forma prymitywnego komunikowania się, później jako nauka ścisła i nośnik treści religijnych, a począwszy od klasycyzmu – jako dziedzina sztuki, posiadająca pierwiastek piękna samego w sobie, zajmująca jedną z najwyższych pozycji w piramidzie potrzeb ludzkich Maslowa. Jak już wspomniałem, rzeczą bezsporną jest fakt pojawienia się muzyki również w obrzędach religijnych, w tym w rycie liturgicznym Kościoła Katolickiego. Nasuwa się zatem pytanie o funkcję muzyki w Liturgii. Czy jej obecność rozumianą jako abstrakcyjny przejaw rozwoju w życiu społecznym była kwestią czasu i przykrą koniecznością, czy może atrakcyjną formą ubogacenia Słowa Bożego, które w swej treści jest zbyt trudne do pojęcia? Z pewnością na oba pytania należy odpowiedzieć przecząco. Jak zatem ustosunkować się do tego trudnego zagadnienia? Przede wszystkim powiedzieć należy, że muzyka otrzymała rangę integralnej części liturgii z podkreśleniem jej służebnego charakteru, co należy do najdonioślejszych stwierdzeń Dokumentów Kościoła. Po Soborze Watykańskim II powstało wiele takich aktów. Dziś najpopularniejszymi z Dokumentów są: Motu Proprio św. papieża Piusa X., Encyklika Musicae Sacrae Disciplina Piusa XII, Instrukcja o Muzyce w Świętej Liturgii Musicam Sacram autorstwa Świętej Kongregacji Obrzędów, Instrukcja Episkopatu Polski o Muzyce Liturgicznej po Soborze Watykańskim II Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego. Jednakże najważniejszym z Dokumentów jest Konstytucja o Liturgii Świętej papieża Paweł VI. To właśnie tam, w rozdziale VI, zatytułowanym „muzyka sakralna” możemy przeczytać najwznioślejsze tezy dotyczące omawianej problematyki, kładące podwaliny pod całą liturgię Kościoła Powszechnego. A zatem...
Czytaj więcej