Wstydzimy się śpiewać…
Rozmowę z prof. Mariuszem Kończalem, kierownikiem Pracowni Muzyki Kościelnej przy Katedrze Dyrygentury Chóralnej Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy, przeprowadził na łamach Przewodnika Katolickiego (46/2012) Marcin Jarzembowski. MJ: Jak Pan ocenia dzisiejszy poziom muzyki w liturgii? MK: Niestety – dosyć nisko. Składa się na to przede wszystkim brak wykształcenia – zarówno organistów, jak i osób związanych z animacją różnych zespołów w kościele – scholi czy chórów. Ważną przyczyną jest również brak wiedzy z zakresu liturgii, historii muzyki kościelnej i sposobów realizacji poszczególnych form muzycznych. Stan przygotowania naszych organistów pozostawia wiele do życzenia. Niewątpliwie, jest to bardzo złożony problem. Z pewnością byłoby lepiej, gdyby każdy zdał sobie z tego sprawę – świadomie dochodził do wiedzy, odpowiedniej literatury, a także uczestniczył w różnych formach doskonalenia umiejętności zawodowych poprzez studiowanie na specjalności muzyka kościelna w Akademiach Muzycznych. Tylko wtedy parafie zaczną być coraz bardziej postrzegane jako wspólnota, w której życie muzyczne dojrzewa, kwitnie i wydaje owoce. MJ: Jakie nazwiska przyczyniły się do rozwoju muzyki liturgicznej? MK: Z pewnością od pradziejów muzyki sakralnej jest to Giovanni Pierluigi de Palestrina – włoskie wydanie jego dzieł objęło 72 tomy! Spuścizna muzyczna tego utalentowanego śpiewaka, organisty i kompozytora obejmuje różne formy muzyki sakralnej: msze, motety, hymny, psalmy czy litanie. Okres renesansu reprezentuje Orlando di Lasso – autor ok. 2 tys. kompozycji. Następnie pojawia się cały szereg nazwisk barokowych kompozytorów – m.in. Monteverdi czy Bach oraz twórców klasycystycznych – Haydn,...
Czytaj więcej